⚡️ Ojciec nas bił, ale to, że biegłam w nocy po śniegu po policję nic nie dawało, bo przecież wszyscy to byli jego kumple – przyjechali, pogadali i wracali do siebie, a my zostawaliśmy z jego złością i furią…
⚡️ Mama była łaskawa, pozwalała nam wybrać, czym dostaniemy lanie, ja wybierałam najgrubszy pas, bolało znacznie mniej niż bicie kablem od prodiża.
⚡️ Tata nie krzyczy, ale jak jest zły, to nie odzywa się kilka dni, nie lubię tego, mam wrażenie, że pęknę w środku od tego, że go nie ma i ta kara jest nie do wytrzymania dla mnie – wolałabym, żeby mnie zlał, to milczenie mnie tnie do żywego.
⚡️ Na nikogo przecież nie krzyczę i nie ubliżam, a to, że czasami bywam złośliwy i powiem kilka sarkastycznych żarcików, to nie jest powód do przesadzania, że stosuję przemoc psychiczną.

Czy Państwo trochę nie przesadzacie z tym mówieniem o przemocy, skoro mamy tak wyedukowane społeczeństwo i wiemy już, że dzieci nie można bić? – to zdanie słyszymy z Jackiem Wasilewskim i Joanną Marczyszyn-Berendt, kiedy mówimy o przemocy przy okazji książek, w których o niej piszemy.
Naprawdę wiemy? Czytaj dalej →