Bycie w zgodzie ze sobą nie jest możliwe bez pożegnania życia w kłamstwie, bez porzucenia iluzji o tym, kim nauczyliśmy się być zbyt wcześnie, bo takie były oczekiwania otoczenia, bo to dawało bezpieczeństwo, ale oddalało nas od siebie, bo trzeba było grać, by być przyjętym. Chodzi o te kłamstwa, w których wybierasz to, co „się powinno”, „co wypada”, „co należy” – które za cenę bliskości oplatają cię linami nakazów i zakazów. Kiedy trudno o swobodny ruch z lęku, żeby „nic nie zepsuć” i „nikogo nie urazić”

Bycie w zgodzie ze sobą to często rezygnacja z tego, czym karmi nas świat zewnętrzny, co chce nam wtłoczyć, by przykryć naturalną potrzebę wewnętrznej wolności. Byśmy nie czuli, co jest dla nas dobre, byśmy wierzyli w to, co inni dla nas wybrali, bo oni uzurpują sobie prawo, by wiedzieć więcej i lepiej: „w czym dobrze wyglądasz”, „gdzie lepiej pracować”, „jak masz się czuć” „czego potrzebujesz”. Wymaga to zrezygnowania ze świata doradzających, którzy są tak blisko, że czasami aż trudno ci oddychać, gdy choćby pomyślisz o tym, co ważne dla ciebie, a oni już wiedzą, co należy zrobić.

Bycie w zgodzie ze sobą to wybór życia w samoświadomości, odpowiedzialności za siebie, zaakceptowanie tego, co było, bo to mnie ukształtowało, ale nie jest mną. To przeszłość, którą czasami trzeba odkleić od siebie, by móc ubrać się w nowe. To jak wyrzucenie starych ubrań, z których już wyrośliśmy i w których nie wyglądamy dobrze, bo nasze ja jest już inne – w innym miejscu życia potrzebujemy czegoś innego. 

Bycie w zgodzie ze sobą to umiejętność stania po swojej stronie bez kompromisów w kwestii tego, co dla nas ważne. To gotowość na zanurzenie się w swój świat wartości i w swoją wartość, by wybierać to, na co zasługujemy – by otwarta dłoń miała odwagę sięgać po to, co daje życie. 

Bycie w zgodzie ze sobą to życie swoim ŻYCIEM, reszta to tylko iluzja i podróbka pozwalające trwać w kłamstwie i nie docierać do prawdy o sobie…


* Po więcej zapraszam do najnowszej książki: Mądra bliskość. Jak dbać o siebie i innych.