Matka Teresa powiedziała kiedyś, że:

Nie liczy się ile robimy, ale jak wiele miłości w to wkładamy.
Nie liczy się też to, ile dajemy, leczy z jak wielką miłością dajemy.

Naprawdę w byciu z ludźmi chodzi o to, żeby dawać z serca, z tego, co w nas żywe, z tego, że chcemy i pragniemy być dla innych, a nie dlatego, że „tak trzeba”, „powinnam”, „ktoś oczekuje”, „muszę”.
Tylko dawanie z serca ubogaca obie strony i rodzi wdzięczność. Dawanie z powinności prowadzi do zobowiązania, a więc wiązania z drugą osobą. Rodzi mentalność niewolnika, który musi oddać, to co dostał, do końca życia będzie musiał spłacać dług, którego sam nie zaciągnął.

Dawanie z serca buduje przestrzeń wolności – robię to dla Ciebie, bo tego chcę, bo lubię, bo sprawia mi to radość, bo jesteś ważny, bo kocham, bo to dla mnie i dla Ciebie dobre.  Robię obiad, piszę do Ciebie, rozmawiam z Tobą, idę na spacer, sprzątam, robię pranie, troszczę się, myję samochód…

Daję z serca, bo moje serce jest pełne, bo kocham siebie i Ciebie…
Daję z serca, bo chcę Cię obdarować miłością…

Inne artykuły