Jesteśmy autorami samych siebie. To stwierdzenie wydaje się być znane wielu osobom uczestniczącym szkoleniach, a jednak rzeczywistość pokazuje, że nie widzą, albo może trudno im zobaczyć własną odpowiedzialność za to kim są i w jakiej sytuacji się znajdują.
W towarzyszeniu ludziom w ich rozwoju kluczowe jest zachęcenie ich do wzięcia odpowiedzialności, czyli do wyboru wolności. Oznacza to, że istotne jest, by uznali swój udział we własnym nieszczęściu.
W każdym akcie wyboru, w każdym działaniu, ale także zaniechaniu działaniu człowiek kształtuje siebie. Jest to niezwykły dar wolności – móc wybierać i kształtować rzeczywistość wokół siebie. Ale wolność wyboru wiąże się z ogromnym lękiem przed tym, co można stracić. Są ludzie, którzy tak bardzo boją się straty, że nie podejmują decyzji o wyborze. Stoją więc w miejscu, utyskują na swoje życie, na korporację, na męża, dzieci i nie podejmują ŻADNEJ DECYZJI o zmianie. Paradoksalnie brak decyzji to też decyzja – o zaniechaniu własnego rozwoju.
Niestety nie wszyscy są gotowi podjąć odpowiedzialność za siebie. Niektórzy dość szybko zaczynają rozumieć swój udział w aktualnym dyskomforcie, którego doświadczają, inni tkwią w pułapce niemocy oskarżając otoczenie za wszystko, co ich spotkało.
Trening interpersonalny jest miejscem, które dzięki pracy grupowej dostarcza potężnych narzędzi pomocnych w rozumieniu osobistej odpowiedzialności. Osoba uczestnicząc w grupie wykuwa swoją rolę, wchodzi w interakcje, doświadcza siebie w sytuacji, w której nie ma zależności relacyjnych. Grupa stanowi świetne lustro, które pozwala zapoczątkować proces podejmowania odpowiedzialności.
Yalom opisuje 4 etapy tego procesu:
- Osoba dowiaduje się, jak inni postrzegają jej zachowanie.
- Następnie dostaje informacje jak inni czują się z jej zachowaniem.
- Obserwuje i doświadcza jak jej zachowanie kształtuje opinie innych na jej temat, w związku z czym ludzie zachowują się wobec niej adekwatnie do opinii, którą sobie zbudowali.
- To stanowi podstawę do odkrycia, że te trzy pierwsze etapy kształtują jej własną opinię na swój temat.
Przykładem może być kobieta, która zgłosiła się na grupę z problemem, że czuje, iż nikt nie traktuje jej poważnie i że zawsze mimo, że jest bardzo życzliwa dla ludzi, oni w końcu ją odrzucają. Uważała, że ludzie nie są wystarczająco mądrzy, aby skorzystać z jej życzliwości dla nich i ona sobie ze wszystkim w życiu musi poradzić sama, bo przecież oni jej zazdroszczą tego, jak sobie w życiu świetnie radzi i dlatego zrywają z nią kontakt. Podczas spotkań w grupie zawsze miała coś do powiedzenia, kiedy ktoś inny pracował nad swoim zagadnieniem, sama deklarowała, że „ona z takimi sprawami nie ma żadnych problemów”, przerywała prowadzącemu. W przerwach opowiadała o swoich fantastycznych dzieciach, a pozostałe rozmowy z nią toczyły się wokół jedzenia, którego pochłaniała ogromne ilości i potrzeby zapisania się na basen, w celu schudnięcia. Mówiła i śmiała się głośno, rozmawiała, kiedy ktoś inny pracował. Uczestników grupy te zachowania zaczęły irytować, powoli unikali rozmów w przerwach z kobietą, ona tymczasem intensywniej starała się brać udział podczas pracy w grupie dając więcej komentarzy i podpowiadając rozwiązania zadań innym, cały czas deklarując, że ona sama świetnie sobie z takimi sytuacjami radzi. W końcu jeden z uczestników nie wytrzymał i pełen złości wykrzyknął: po co tu w takim razie jesteś skoro tak świetnie sobie ze wszystkim radzisz, mam dość twojego komentowania mojej pracy bo ciągle słyszę od ciebie naganę.
Rozpoczął się proces przyglądania się jej roli:
- Dowiedziała się, że jej zachowanie postrzegane jest jako oceniające innych z góry, negatywne, popychające do szybszego działania, irytujące i maskujące jej prawdziwe emocje i potrzeby.
- Powodowało to irytację, unikanie rozmów z nią i niechęć do słuchania po raz kolejny jak sobie świetnie radzi, w sytuacji, gdy każdy z nich miał trudny temat do przepracowania.
- W ich percepcji stawała się pusta, gruboskórna, skoncentrowana na sobie i udowadniająca innym, że coś z nimi nie tak. W związku z tym zaczynali się od niej odsuwać i unikać kontaktu z nią.
- Kobieta z trudem przyznała, że podobnie jest w jej życiu, choć przecież ona nigdy nie miała intencji mówić innym, że coś z nimi nie tak, raczej chciała pomóc życzliwymi podpowiedziami.
W kolejnych etapach pracy w grupie zdała sobie sprawę z tego, że nie ma zupełnie kontaktu ze swoimi potrzebami, uczuciami i pragnieniami, dlatego koncentruje się na innych, a rozmowy z nią są tylko na ogólnym poziomie. Dodatkowo poczuła, że tak bardzo nie chce przyznać się do swoich słabości i aktualnych problemów z dziećmi, że opowiada tylko o tym co jest ok. Czuła się samotna i bardzo chciała być przyjęta w grupie, jednak jej zachowanie doprowadziło do zupełnie innego efektu. Podobnie było w jej życiu. Uznała fakt, że to iż ludzie nie czują się z nią dobrze (unikają jej, złoszczą się na nią, czują się oceniani) związane jest z jej zachowaniem. Mogła odpowiedzieć sobie na pytanie: Jaką rolę ona w tym odgrywa?
Podjęcie odpowiedzialności, czyli uznanie swojego udziału, to pierwszy krok do zmiany swojego położenia. Rodzi to konieczność zmiany zachowania, dokonania wyborów, naruszenia status quo. Łączy się też z ogromnym żalem – człowiek odkrywa z dużą siłą, że to kim jest aktualnie jest konsekwencją jego zachowania.
Jednak, jak pisze Yalom, „gdy człowiek rozpozna swój udział w tworzeniu własnego trudnego położenia, zdaje sobie również sprawę, że on i jedynie on ma moc, by sytuację tę zmienić.”