Superwizja w psychoterapii stanowi naturalny wymóg, co do którego żaden szanujący się psychoterapeuta nie ma żadnych wątpliwości. Czy to oznacza, że środowisko coachów do nie dorosło jeszcze do tej formy szacunku dla siebie i Klienta?
Możliwe, że niektórzy prowadzący procesy coachingowe zapominają o tym, że są odpowiedzialni za towarzyszenie Klientowi w jego zmaganiach z samym sobą, w trudnej i wymagającej drodze przejścia od „tu i teraz” do miejsca w „którym Klient chce być”. Być może dlatego nie korzystają z superwizji – czyli o konsultowaniu pracy z Klientem z kimś, kto jest bardziej doświadczony.
Celem superwizji zapewnienie wysokiej jakości usług – dlaczego więc nie korzystamy z tego w coachingu? Możliwości jest sporo – dyskutowaliśmy między innymi o tym podczas debaty i w gronie osób łączących kompetencje terapeutyczne z coachingowymi:
Skoro sesja coachingowa kosztuje x a oczywiste jest, że superwizja kosztuje x+y z uwagi na doświadczenie superwizora nie każdy decyduje się ten koszt ponieść – pytanie czy to uczciwe i rozwojowe wydaje się w tej sytuacji być retoryczne.
Nie mamy na ten moment żadnych regulacji odnośnie pracy coacha i póki co nie zapowiada się, żeby komukolwiek stawiano to jako podstawowy wymóg wykonywania tego zawodu, tak jak się to już robi w przypadku psychoterapeutów.
Możliwe, że niektórzy coachowie zakładając, że pracują z ludźmi zdrowymi (podstawą pracy coachingowej jest brak zaburzeń osobowości) uznają, że jest to łatwa praca i nikomu krzywdy nie zrobią – rzeczywistość ostatnich lat pokazuje, że jest to niestety błędne założenie, ponieważ ludzie ufając autorytetowi coacha podejmują czasami doniosłe w skutkach decyzje.
Istnieje niestety mnóstwo pseudo kursów dla coachów – nawet kursy online czy kursy typu: w weekend poznasz podstawowe metody pracy w coachingu. Skoro ktoś w ten sposób uczy to na pewno nie wspomni o konieczności superwizji gdyż to pojęcie jest mu zupełnie obce i na pewno nie funkcjonuje w jego aparacie pojęciowym.
Upatrując w pracy coacha dość łatwy sposób na zarabianie pieniędzy podejmują się tego młodzi ludzie – nie chcę marudzić z perspektywy starszej pani, ale jednak trochę to zrobię – młodość ma to do siebie, że jest przekonana o nieomylności swoich wniosków, pokora przychodzi zdecydowanie z większą falą wraz z wiekiem i nabywaniem doświadczeń. Młodzi ludzie nie potrzebują więc superwizji ponieważ wiedzą lepiej, bo znają teorię i narzędzia. Z wiekiem częściej pojawia się myślenie – może przyjrzę się temu procesowi z innej strony, gdyż mogę prowadzić Klienta w swoim a nie jego kierunku, bo z mojej strony pojawiają się trudności w pracy z Klientem, których nie zauważam, gdyż towarzyszą temu emocje.
Praktyka pokazuje, że częściej po superwizję w pracy coacha sięgają psychologowie, którzy mają doświadczenie w psychoterapii.