Pewność siebie to nie przebojowość i epatowanie siłą na zewnątrz. Pewność siebie to pewność swojego miejsca i tego kim się jest – to siła, która płynie ze środka i przy której wszyscy naokoło czują się dobrze. Ogromna jest liczba ludzi, którym brakuje pewności siebie, skrywają to jednak pod pięknymi garniturami i perfekcyjnie wykonanymi makijażami. Dzieje się tak dlatego iż w świecie, który idzie w kierunku relatywizmu zgubili coś co nazywamy tożsamością. Tożsamość to pewność swoich wartości i jasnych zasad według których się postępuje – to przewidywalność, która obniża lęk przed nieznanym. Stawianie granic i domaganie się swoich praw jest możliwe, jeśli zasady są jasno określone – to pozwala czuć się dobrze samemu ze sobą i daje pewność siebie.
Ludzie którzy czują się dobrze sami ze sobą nie potrzebują nikomu niczego udowadniać. W ich towarzystwie czujemy się dobrze, bo naprawdę są zainteresowani naszą historią. Uczciwie i szczerze mówią też o sobie – jeśli się boją dowiesz się o tym, jeśli coś ich cieszy podzielą się tym z Tobą, jeśli mają jakieś zmartwienie nie będą tego ukrywać pod przyklejonym uśmiechem. Są uczciwi wobec siebie i Ciebie.
Ludzie, którzy są pewni siebie nie określają siebie przez rzeczy, które posiadają. Mają jasność co do rozwiązania dylematu: być czy mieć. Nie potrzebują „mieć, by być w jakiejś grupie”. Ich przynależność do innych wynika z tego jak budują z nimi relacje, a nie z tego, że jeżdżą w te same miejsca czy słuchają tej samej muzyki. Nie chodzi o to, żeby wyzbyć się potrzeb materialnych, chodzi o to, by one nie były tym, co określa tożsamość człowieka, bo bez nich okaże się być pusty.
Jeśli miarą pewności siebie człowieka są relacje, które tworzy odpowiedz sobie na pytania: Jak bardzo jesteś pewny tego, że są w Twoim życiu ludzie na których możesz liczyć? Ilu z nich zostanie przy Tobie kiedy będziesz chory, w złym humorze, czy bez pieniędzy? Do ilu osób możesz zadzwonić, gdy jest Ci źle i smutno i bez wstydu czy lęku opowiedzieć im o tym? Komu możesz opowiedzieć o swojej bezradności? Ile osób z Twojej bogatej listy z pięknego iphona usiądzie koło Ciebie w trudnym dla Ciebie czasie i po prostu będzie Ci towarzyszyć bez osądów, „dobrych rad” i mówienia o sobie? Z kim możesz porozmawiać o sobie tym prawdziwym, takim od środka?
Możliwe, że Twoja niepewność wynika z samotności, którą gdzieś głęboko w sercu czujesz, a którą zasłaniasz ilością osób, z którymi „przecież masz kontakt” – chociażby przez facebooka…
Co ciekawe, ludzie, którzy dobrze się czują sami ze sobą nie żyją życiem innych. Rzadko usłyszysz od nich słowa w stylu: powinieneś coś z tym zrobić, jak oni mogą tak postępować, to nie w porządku, że tak się zachowuje. Ponieważ ich życie ma się dobrze nie mają potrzeby porządkowania życia innych.
Ci, którzy nie czują się dobrze sami ze sobą wchodzą w świat „hejtu” – zwyczajnie łatwiej jest schować swój strach i niepewność pod agresją kierowaną przeciw innym. Zajmowanie się sprawami i problemami innych ludzi daje pozorne poczucie, że z nami nie jest tak źle, skoro z innymi jest tak słabo. Pomówienia, pochopnie wyciągane wnioski, krzywdzące interpretacje, tworzą historie, które żyjąc swoim życiem mogą zniszczyć człowieka. Niby o tym wiemy, a jednak jacyś „my” ciągle bierzemy udział w tej historii, możliwe, że wypowiadając również słowa krytyki (czasami płonąc wręcz oburzeniem) pod adresem tych, którzy tak robią wobec nas…
Pomyśl o tym, jak bardzo dbasz o swoje zasady w życiu prywatnym i zawodowym. To Twoja tożsamość – nawet jeśli zostaniesz uznany za naiwniaka (a jestem pewna, że tak będzie) to jest to coś, co buduje Twoją pewność siebie, bo tylko one dają Ci poczucie stałości i pewności tego kim jesteś i co jest dla Ciebie ważne.
Domaganie się o przestrzeganie zasad ma swoje źródło nie w naiwności ale w sile płynącej z pewności tego, kim się jest i w co się wierzy.